Nie jestem zwolenniczką stereotypów i mówienia, że jesteśmy zaprogramowani, żeby reagować i zachowywać się w określony sposób. Cieszę się, że taki światopogląd znajduje odzwierciedlenie w nauce (może faktycznie nie jestem szalona). Deterministyczny światopogląd do niedawna dominował i określał zależności zachodzące i rządzące naszym światem. Przykładowo genetyka, a z nią zaprogramowany proces starzenia się, tłumaczył wszystkim naszą bezsilność i bezwolność. Żyjemy, starzejemy się, chorujemy,... taki nasz los.
Pięknem
nauki jest to, że opisuje nam rzeczywistość, w której żyjemy. I
to właśnie dzięki niej teraz wiemy, że nasz świat i przy okazji
my sami, nie jest do końca zdeterminowany. Istnieje w naszym świecie
przypadkowość i element nieprzewidywalności, można o nich mówić
w kontekście elementów rzeczywistości kwantowej. Za każdym razem,
gdy podejmujemy decyzje ograniczamy ilość możliwych wyborów do
jednego. I to jest jeden objaw rzeczywistości kwantowej. W tym
kontekście jakość naszych wyborów może przechylić szalę
naszej rzeczywistości, albo na rzeczywistość nieprzewidywalną,
gdzie wciąż istnieje duża ilość różnorodnych możliwości,
albo na rzeczywistość deterministyczną, gdzie nasze decyzje
decydują o kolejnych i są od nich zależne.
Innym
wyrazem tego, że jesteśmy dziećmi świata kwantowego jest to, że
nasze ciało jest jak ciało Feniksa, odradza się nieustannie,
dzięki czemu jest młodsze, niż nasz biologiczny wiek. Nasze
komórki odnawiają się regularnie i są wymieniane, dzięki czemu
mamy możliwość co jakiś czas czerpać z nieograniczonych
możliwości i jakby cofnąć się do stanu wyjściowego.
Jest to
możliwe, ponieważ nauka pokazała nam, że nasza informacja
genetyczna nie jest zdeterminowana i że jesteśmy w stanie zmieniać
dowolnie tę informację adaptując taki, a nie inny styl życia
(pisałam o tym przy okazji epigenetyki). Każdy nasz wybór jest
bodźcem dla naszych komórek, które w odpowiedni sposób na niego
reagują. Zmiany są zapisywane i przekazywane dalej - w ten sposób
nasze komórki akumulują wiedzę. Jednak ponieważ zmiany
epigenetyczne nie muszą być stale, można je również wymazać.
Dlatego prawdą jest, że są tacy ludzie, którym czas upływa
wolniej i są w stanie przechytrzyć czas. Dlatego prawdą jest
również twierdzenie, że w starym ciele młody duch, i że nasz
subiektywny wiek wpływa na nasz wygląd i nasze zdrowie.
Prawdą
jest, że wymieniamy regularnie nasze komórki na nowe. Komórki
w naszym układzie pokarmowym żyją najwyżej 5 dni, a nasze
wymęczone długą przebytą drogą czerwone krwinki, żyją do 3
miesięcy, zanim zostaną wycofane do własnego cmentarza, którym
jest śledziona. Komórki
skóry są wymieniane co 2
tygodnie, a komórki wątroby, organu, który jest odpowiedzialny za
walkę z zagrożeniami chemicznymi, żyją coś ponad rok i też są
wymieniane na nowe. Jednym słowem większość komórek w naszym
ciele jest śmiertelna i nie odpowiada naszemu biologicznemu wiekowi.
Odstępstwem
od tej reguły są komórki mięśnia sercowego i komórki nerwowe.
Prowadzone są wciąż badania mające określić ich wiek. Do tej
pory udało się naukowcom pokazać, że komórki mięśnia sercowego
mają zdolności odnawiania się, jednak są to rzadkie zjawiska.
Podobnie się rzecz ma z komórkami nerwowymi. Chociaż istnieją w
układzie nerwowym komórki macierzyste, mogące przyczyniać się do
wymiany komórek nerwowych, to wciąż jest trudno oszacować, jak
często takie procesy zachodzą. Wiadomo jest, że są regiony w
naszym mózgu, w którym te procesy nie zachodzą (kora mózgowa) i
są również takie, w których wymiana starych komórek na nowe jest
bardziej powszechna (hipokamp).
I chociaż
wydaje się, że nie wymieniamy komórek nerwowych, to nasz układ
nerwowy posiada inną, bardzo ciekawą charakterystykę. Jest nią
plastyczność. Okazuje się, że można zmieniać układ zależności
pomiędzy komórkami nie wymieniając starych komórek na nowe.
Zmieniamy te zależności bawiąc się naszymi myślami, albo
zmieniając nasze reakcje na określone bodźce. I tak jak wymiana
starych komórek na nowe w naszym ciele służy zwiększeniu naszych
wyborów w trakcie podejmowania decyzji, to w układzie nerwowym
możemy tego dokonać świadomie, czyli za pomocą naszych myśli i
naszego podejścia do życia. Układ nerwowy jest układem nadrzędnym
i to on jest odpowiedzialny za poprawne funkcjonowanie pozostałych
układów, więc jeśli jesteśmy w stanie kontrolować go za pomocą
naszych myśli, to również możemy wpływać na funkcjonowanie
naszego ciała, pośrednio, myślami. Czyli możemy się czuć
młodszymi i to jest zależne od nas.
Badania
wykazują, że w średniej i późnej dorosłości odczucie bycia
młodszym jest pozytywnie związane z dobrostanem psychicznym,
długowiecznością, fizycznym i poznawczym funkcjonowaniem.
Pozytywne odczuwanie rzeczywistości i przemijania czasu sprawia, że
często opieramy się upływowi czasu i pozytywnie wpływamy na stan
naszego zdrowia. Myślę, że pozytywne myślenie, to życie w
świecie, gdzie istnieją możliwości i gdzie świat nie został
zredukowany deterministycznie, żeby dać nam iluzję bezpieczeństwa.
Nauka nam pokazuje, że nawet w kontekście fizjologii tak jest,
czyli że mamy możliwości, żeby odradzać się każdego dnia od
nowa i być młodsi, niż na to wskazuje nasza metryka urodzenia.
Ciekawy temat i ważne pytanie dla mnie. Muszę się nad tym poważnie zastanowić.
OdpowiedzUsuń