Powoli
narasta w nas fascynacja otaczającym nas światem i chęć
eksperymentowania. Widać to w wielu obszarach naszego życia,
również
w
kuchni i naszym podejściu do jedzenia. Nowe trendy w diecie to już
nie zmieniające się mody na odchudzanie, ale zupełnie nowy styl
życia. Miłośnicy diety paleo, której ogromną popularność
obserwujemy już od 4 lat, zamieniają współczesne, sztuczne
(przetworzone) życie na proste i naturalne. Są zdania, że dieta
paleo to podroż do przeszłości, oraz tradycji, ale czy faktycznie
tak jest? Może to romantyczne mrzonki i pobożne życzenia?
Nasze
ciało od przestrzeni lat zostało zaadoptowane kulturowo i
fizjologicznie do jedzenia mięsa, więc ogromna popularność diety
paleo, która w dużym stopniu opiera się na tym składniku
żywieniowym mnie nie dziwi. Dodatkowo jej sukces również
zawdzięczamy propagowaniu idei, że nasze ciało z genetycznego
punktu widzenia jest tylko dostosowane do diety naszych przodków,
więc jest to jedyna dieta, która jest dla nas zdrowa. Hmm...
Czyżby?
Zanim
podzielę się z wami moimi refleksjami na temat tej diety, skupmy
się na chwilę na jej założeniach. Dzienna dawka kalorii powinna w
50% pochodzić z jedzenia mięsa (ryby, owoce morza, mięso, organy
takie jak wątróbka, nerki itp. jak również jajka), w 35% z
tłuszczy (olej kokosowy, z orzechów, lniany, oliwa z oliwek) i 15%
z owoców, warzyw, pestek i orzechów. Nie ma w tej diecie miejsca na
przetworzoną żywność, zboża, rośliny strączkowe, nabiał,
ziemniaki, sól jak również na cukier i używki takie jak kawa czy
alkohol.
Według
założeń diety paleo, 1000 kalorii powinno pochodzić z produktów
pochodzenia mięsnego, 700 kalorii z tłuszczy i 300 kalorii z
warzyw, owoców, pestek i orzechów – takie ilości są w
przeliczeniu na 2000 kalorii. Czy przy takich założeniach można
być zdrowym na diecie paleo?
Zrobiłam
własną analizę i wyszło mi, że powinniśmy spożywać ok 250g
mięsa, czyli tradycyjnego i tego pochodzącego z ryb (do moich
obliczeń użyłam 50 g kurzej wątróbki, 100g pochodzących z
piersi kurczaka i 100 g ryby - sardynek), 100 g migdałów i 2 jajka,
100g oliwy, albo olejów roślinnych i codziennie jeść 100g
brokuła, 200g salaty rzymskiej (albo 100g szpinaku lub jarmużu), 1
buraka, 1 marchew, 1 pomidor, 1 mały ogórek (100g), 7 rzodkiewek,
1/2 papryki, 1/2 cebuli i 20g pestek słonecznika. Jeśli tak
zrobimy, to wówczas nasze składniki odżywcze będą wyglądać
następująco:
WitA:
800% witC: 430% witE: 194% witK: 434% witB1: 84% witB2: 198%
witB3: 167% witB5: 88% witB6: 123% witB12: 308% kwas foliowy:
241% wapń: 91% zelazo: 117% magnez: 143% potas: 110% cynk:
90% selen: 259%
UWAGI:
Niedobory
w poziomie witaminy B1, B5 i cynku można uzupełnić spożywając
75g wątróbki dziennie (w moich obliczeniach było 50g wątróbki).
Pozostaje wapń
- właściwy poziom możemy utrzymać spożywając jedynie migdały i
małe ryby, które jemy z kręgosłupem. Jeśli nie mamy dostępu do
takich ryb, wówczas należy włączyć do diety ziarna sezamu –
28g czyli 3 łyżki (160 kalorii) posiadają 25% wapnia, 25% żelaza
i oprócz tego mnóstwo innych witamin i minerałów (ale je również
należy fermentować). W związku z tym raporty dotyczące tej diety
i tego, że
jest ona źródłem niedoborów wapnia są prawdziwe.
Zrobiona
przeze mnie analiza jest w przeliczeniu na 2000 kalorii, czyli jest
dostosowana dla mężczyzn. Kobiety, które potrzebują mniej kalorii
są bardziej zagrożone i powinny zwrócić szczególną uwagę na
komponowanie posiłków w tej diecie. Wg mnie powinny całkowicie
odstawić tradycyjne mięso i spożywać jedynie wątróbkę i ryby,
i eksperymentować z ilością migdałów i ziaren sezamu, albo
zwyczajnie odstawić migdały (100g odpowiada 500 kaloriom) i
regularnie spożywać sezam (28g, które składniowo odpowiada 100g
migdałów, odpowiada 160 kaloriom) – w ten sposób można dziennie
spożywać 1800 kalorii.
Mężczyźni
mogą spożywać owoce, jednak kobiety powinny o nich zapomnieć.
Owoce są zbyt kaloryczne, żeby je uwzględnić w diecie. Tak jest
smutna prawda.
REFLEKSJE
Wiemy
już, że można być zdrowym na diecie paleo. Ale jakie są tego
konsekwencje? Przyjrzymy się bliżej liczbom.
Na
diecie paleo spożywamy 1 kg mięsa (700g chudego i 350g wątróbki)
i 700g mięsa rybiego, co znaczy, że spożywamy ok 48kg mięsa i ok
30kg ryb w ciągu roku. Taka ilość odpowiada średniej konsumpcji
mięsa w Polsce (77kg/rok). W krajach rozwiniętych konsumpcja mięsa
wynosi ok 90kg/rok, a średnia konsumpcja mięsa na świecie wynosi
42kg/rok. To również znaczy, że każdy z nas spożywa ok 48
kurczaków i 30kg ryb rocznie. Biorąc pod uwagę ilość ludzi
na świecie i fakt, że istnieje tendencja zwyżkowa, trudno jest
sobie wyobrazić, żebyśmy utrzymali swoje zdrowie zachowując
apetyt na mięso, nie niszcząc przy okazji środowiska. Ale gdy
zniszczymy środowisko, to czy będziemy wówczas zdrowi? Warto o tym
pomyśleć przez chwilę.
Hodowla
zwierząt wpływa w znaczny sposób na nasze środowisko.
Przykładowo, masowa „produkcja” zwierząt w znacznym stopniu
opiera się na zużywaniu wody. W celu wyhodowania 1 tony mięsa
pochodzącego z drobiu zużywa się ok. 4.000 litrów wody, a na
uprawę 1 tony zboża zużywa się ok 1.500 litrów, w przypadku
ziemniaków ta liczna wynosi tylko 133 litrów. Ilość wody
potrzebna do hodowli krów jest o wiele większa i wynosi ok 17.000
litrów. Średnio produkcja 1 kg mięsa zużywa 100 razy więcej
wody, niż uprawa zbóż. Tak wygląda sytuacja z wodą.
Z
energią jest podobnie. System produkcji mięsa opiera się na
stosunku 25:1 tzn., że na każdą wyprodukowaną kalorię (kcal)
zużywa się 25 kalorii energii (1 kcal). W produkcji mleka ten
stosunek wynosi 14:1, mięsa wołowego 40:1, jajek 39:1, a w
przypadku zboża stosunek jest 2:1. Żeby to lepiej zobrazować
zrobiłam kalkulację. I tak do produkcji 1 kg mięsa wołowego
zużywamy ok. 70 kW/1h, co również znaczy, że energia
wykorzystana do produkcji 1 kg mięsa wołowego wystarczy do
oświetlenia 250 mieszkań przez 1 godzinę (albo do przejechania 250
km samochodem). Dla porównania ilość energii potrzebna do
wyprodukowania 1 jajka wystarczy do oświetlenia 8 mieszkań przez 1
godzinę (2 kW/1h), a 30 jajek które odpowiadają 1 kg mięsa
wołowego zużywa 60 kW/1h energii. Ciekawe i jednocześnie
przerażające, nieprawdaż?
Negatywne
konsekwencje hodowli zwierząt obserwuje się również w zwiększonej
emisji dwutlenku węgla, w zmniejszających się zasobach gruntowych
i tym, że codziennie przybywa nam ilość zwierząt hodowlanych. Na
dzień dzisiejszy, statystycznie na świecie żyje 5 razy więcej
zwierząt hodowlanych, niż ludzi i jeśli taka tendencja się
utrzyma, to konsekwencje są jednoznaczne.
Nie
twierdzę, że nasza tradycja nie wywodzi się z plemion i że
człowiek, jak to powiedział amerykański antropolog Robert Ardrey,
to uzbrojony drapieżnik, który swój sukces osiągnął dzięki
społecznej kooperacji, wzajemnej lojalności członków grupy,
odwagi, odpowiedzialności i gotowości do poświeceń. Jednak
nasza historia również nas uczy, że możemy rozwijać się i
kwitnąć uprawiając rośliny. Możemy opierać naszą dietę o
rośliny pochodzące z upraw, ponieważ takie diety również są
zdrowe i ich uprawa jest mniej rabunkowa. Jest to szczególnie
ważne teraz, ponieważ jest nas coraz więcej na świecie i jeśli
wszyscy mamy być zdrowi, powinniśmy zadbać, żeby nasze środowisko
również było zdrowe i z nami przetrwało.
Dieta
paleo nie jest więc powrotem do przeszłości i zamianą
współczesnego życia na proste i naturalne - to romantyczne
mrzonki. Owszem są miejsca na ziemi, gdzie ludzie stosują dietę
Paleo naturalnie, ale są to również miejsca, gdzie dieta jest
głównie oparta o ryby, ponieważ tylko w ten sposób możemy na
stałe utrzymać zdrowie. W świecie cywilizowanym jest to bardzo
trudne i tylko przyczynia się do niepotrzebnej produkcji zwierząt i
degradacji naturalnego środowiska.
http://ajcn.nutrition.org/content/78/3/660S.full