sobota, 30 maja 2015

10 pomysłów na ciepłą kolację

Warto gromadzić pomysły na ciekawe potrawy. Mając rożnego rodzaju przepisy jesteśmy w stanie przygotować posiłek, który nas nic nie kosztuje. Żeby gotowanie było przyjemne warto nabrać zwyczaju przygotowywania półproduktów jak np. trzymać w lodówce własny sos pomidorowy, dipy, u mnie w domu zawsze jest przygotowany farsz szpinakowy, tak na wszelki wypadek, oraz potrawy takie jak letcho, wegetariańskie curry, albo chili wegetariańskie. Mając takie składniki pod ręką nie będzie nas przerażać możliwość przygotowania ciepłego i łatwego posiłku. Dzisiaj zamieszczam 10 przepisów na szybkie dania, które idealnie nadają się na kolację. Zamiast tradycyjnych kanapek, które z pewnością już nam się znudziły proponuję dania na ciepło, które również łatwe są w przygotowaniu. Jak zobaczycie poniżej dzisiejszy blog z przepisami wygląda inaczej. Jest oparty na półproduktach których przepisy powinniście już znać z moich wcześniejszych wpisów :) Odnośniki do wcześniejszych przepisów potraktujcie jakbyście sięgali po nie do lodówki, bo wcześniej je przygotowaliście. Dlatego dzisiejsze przepisy nie są właściwie przepisami, ale wskazówkami. Mam nadzieję, że wam się spodobają.
 
1. Tosty z tortilli

Tosty z tortilli są super sposobem na przygotowanie innej kolacji, która również jest smaczna i szybka w przygotowaniu. Tortillę możemy kupić i trzymać w szafce. Nie musimy smażyć naleśników, wystarczy że wyjmiemy gotową tortillę i wypełnimy ulubionym farszem. Może to być farsz szpinakowy, taki jaki zamieściłam na poście o naleśnikach (http://elagryz.blogspot.dk/2014/09/nalesniki-10-roznych-przepisow.html), albo hummus (http://elagryz.blogspot.dk/search/label/hummus). Tortilla z hummusem super smakuje z letcho (http://elagryz.blogspot.dk/search/label/leczo). Może to być farsz zrobiony z mięsa mielonego, albo po prostu własny sos pomidorowy i dużo sera. Zapiekamy takie tosty w opiekaczu. Tego typu danie jest proste w wykonaniu pod warunkiem, że mamy tendencję do przygotowywania farszów i trzymania ich w lodówce. Ja tak przynajmniej robię. Gotuję w weekendy, a w ciągu tygodnia jedynie wykorzystuję wcześniej przygotowane półprodukty do przygotowania posiłków.


babble.com  
 
2. Pieczona cukinia

Jest to inne bardzo ciekawe danie, które idealnie nadaje się na kolację. Cukinię należy wcześniej „ugotować” na parze. Ja wstawiam durszlak do dużego garnka do którego wcześniej nalewam odrobinę wody. Jak woda zacznie wrzeć, wkładam cukinię przekrojoną wzdłuż i przykrywam pokrywką. Gotuję w ten sposób cukinię przez 1-2 minuty, a potem wyjmuję. W ten sposób przygotowana cukinia dojdzie w piekarniku w przeciągu 30 minut i nie będzie twarda. Taką cukinię możemy przechować w lodówce przez co najmniej 1 dzień przez co przygotowanie pieczonej cukinii będzie krótkie i mało pracochłonne. Gorąco polecam. Jeśli tego nie będziemy robić to zapiekana cukinia będzie twarda i niesmaczna. W ten sposób przygotowaną cukinię posypujemy czosnkiem, starkowanym serem, parmezanem i zapiekamy.

cookingclassy.com  
 
3. Tosty

Wszyscy lubimy ser żółty, a szczególnie taki, który jest roztopiony. Jeśli wyczerpaliśmy wszystkie pomysły na to jaką przygotować kolację możemy po prostu zrobić tosty w opiekaczu. Tego rodzaju kanapki są dużo fajniejsze, bo są ciepłe.

simplyscratch.com

4. Zapiekana cukinia

Wariacja zapiekanej cukinii. W tej wersji używamy wcześniej sparzonej cukinii i wyciągamy z niej środek. Możemy wykorzystać środek cukinii do przygotowania farszu (jak np. wymieszać ze smażonymi pieczarkami), albo po prostu zrobić inny. Idealnym i często używanym farszem jest smażone mięso mielone zarobione sosem pomidorowym. Opisałam taki przepis przy okazji podawania przepisów na naleśniki. Nakładamy dowolny farsz, polewamy sosem pomidorowym (własnym) i posypujemy żółtym serem. Całość zapiekamy przez ok 20-30 minut.

applesandsparkle.com


5. Zapiekana papryka

Uwielbiam zapiekaną paprykę. Moja wersja to z kaszą gryczaną i letcho. Otóż ja kroję paprykę na pół i nadziewam ugotowaną kaszą gryczaną. Nie mieszam jej z niczym. Następnie wkładam do pojemnika, w którym jest trochę wody i przykrywam folią aluminiową. Zapiekam pod przykryciem przez 30 minut, a potem odkrywam i piekę jeszcze przez następne 20 minut. W ten sposób zapiekana papryka jest miękka. Podaję z sosem letcho. Jest to super proste danie idealnie nadające się na kolację. Jest proste w wykonaniu pod warunkiem, że mamy pod ręką przygotowane letcho (mój przepis na letcho znajdziecie na: http://elagryz.blogspot.dk/search/label/leczo). Kaszę gryczaną zawsze można wykorzystać z pozostałości po obiedzie, którą oczywiście wcześniej sfermentowaliśmy (zob. tutaj).

skinnytaste.com

6. Zapiekane pomidory

Do ich zrobienia potrzebujemy ugotowanego ryżu (wcześniej sfermentowanego), ulubione pesto (http://elagryz.blogspot.dk/2014/07/pesto.html) i ser żółty. Wierzch pomidorów ścinamy, a środek wyjmujemy łyżeczką, tak żeby nie naruszyć pomidora. Do miski wkładamy ryż, pesto i żółty ser. Całość mieszamy i nadziewamy pomidory. Pomidory układamy w foremce i posypujemy jeszcze raz serem żółtym. Pieczemy przez 20 minut, aż ser się ładnie rozpuści.
 
bbcgoodfood.com
 
 
7. Szpinakowe babeczki

Kolejny prosty przepis na zrobienie fajnej kolacji. Potrzebne nam jest jedynie ciasto francuskie, które wcześniej kopiliśmy i trzymaliśmy w zamrażalniku. Rozmrożone ciasto wałkujemy na posypanej mąką blacie, kroimy na kwadraty, tak żeby pasowały do foremek na mufinki, które wcześniej wysmarowaliśmy masłem. Do kubeczków wkładamy farsz szpinakowy (http://elagryz.blogspot.dk/2014/09/nalesniki-10-roznych-przepisow.html), posypujemy tarkowanym serem i zapiekamy w piekarniku przez ok 30 minut.
 
handimania.com
 
 
8. Tarta z ciasta francuskiego (z grzybami i szpinakiem, z bakłażanem albo z wędzonym łososiem)

Inna wersja kolacji z wykorzystaniem ciasta francuskiego. Tym razem tarta. Wersja z grzybami wymaga, żebyśmy podsmażyli grubo pokrojone pieczarki z odrobiną czosnku na patelni. Pod koniec smażenia dolewamy białego wina i redukujemy alkohol. Na koniec dodajemy rozmrożony szpinak i podgrzewamy całość jeszcze przez minute. Wykańczamy śmietaną albo śmietanką 30%. Taki farsz wykładamy na rozwałkowane ciasto francuskie, które przed wsadzeniem do piekarnika smarujemy rozkłóconym żółtkiem. Całość posypujemy starkowanym serem. Pieczemy przez ok 30 minut.
 
tasteofhome.com

Inna wersja to wersja z bakłażanem. Do takiej tarty używam pieczonego bakłażana z tymiankiem (przepis znajdziecie na: http://elagryz.blogspot.dk/2015/01/10-przepisow-na-potrawy-z-bakazana.html). Pieczonego bakłażana kroimy w kostkę, mieszamy ze świeżym tymiankiem i oliwą i na koniec dodajemy starkowany ser żółty. Wszystko wkładamy do tarty i zapiekamy.
Tartę z wędzonym łososiem robimy inaczej. Najpierw podpiekamy ciasto w temperaturze 200 stopni przez 10 minut, a potem nakładamy farsz, który zrobiliśmy z jajek roztrzepanych ze śmietanką 30%. Do jajek dodajemy wędzonego łososia i pokrojony szczypiorek plus tabasco. Jeśli ktoś lubi połączenie wędzonego łososia z ananasem, można również go dodać. Po wylaniu farszu na podpieczone ciasto, zapiekamy taką tartę przez kolejne 20-25 minut.
 
foodiecrush.com
 
 
9. Sałatka z brokułów

Do takiej sałatki potrzebujemy sparzonego brokuła, grzanki i żółtego sera. Można do niej dodać pokrojoną wędlinę, podsmażony boczek osuszony na ręczniku papierowym, albo pieczarki. Taką sałatkę mieszam z sosem cezar (http://elagryz.blogspot.dk/2014/06/saatki-czy-surowki-cz-1.html). Sos cezar idealnie pasuje nie tyko do sałaty rzymskiej, ale również do brokułów czy ogórków (w przypadku ogórków wychodzi nam zmodyfikowana wersja tzatzyków). Gorąco polecam!
 
flavormosaic.com
 
 
10. Petit lasagna

Ostatni przepis jest niezwykle ciekawy, ale niestety nie należy do szybkich. Musimy najpierw ugotować płaty lasagna al dente, więc zajmie nam to trochę czasu i będzie bardziej pracochłonne, niż przepis, w którym korzystamy z już przygotowanych produktów. Po odcedzeniu i opłukaniu przygotowujemy malutkie lasagna. W pojemniku układamy płat, a na nim farsz – może być szpinakowy albo mięsny (przepisy znajdują się na blogu pt. naleśniki, link powyżej) – zawijamy płat w rulon i wierzch polewamy własnym sosem pomidorowym. Powtarzamy czynność ze wszystkimi płatami – wszystko zależy od tego ile mamy ich zrobić. Na koniec posypujemy żółtym serem i zapiekamy przez ok 30 minut.
 
picturetherecipe.com
 
SMACZNEGO!

niedziela, 24 maja 2015

Teorie spiskowe – witamina C

Dzisiaj postanowiłam napisać o witaminie C w kontekście... teorii spiskowych!!! Nasuwają mi się takie skojarzenia, gdy czytam rożne opracowania na temat skuteczności działań witaminy C. Na dzisiejszy blog posłuży mi artykuł, w którym zawarte są pewne informacje jakich chciałam użyć.

Nie będzie to bezpośrednie tłumaczenie. Postanowiłam, że użyję tego artykułu jedynie jako szkieletu...

Zombi powstaje z grobu – Witamina C jako lek na leczenie raka?

Jest to jedna z nielicznych terapii najczęściej używana przez zwolenników medycyny alternatywnej jako przykład skutecznego leczenia chorób. Tego typu informacje pojawiają się okresowo, wydaje się, że pojawiają się co dwa lata. I tak właśnie stało się teraz. Ostatnie tego typu informacje czytałem dokładnie dwa lata temu. Opublikowano właśnie wyniki dwóch badań, które były „sponsorowane” przez zwolenników medycyny alternatywnej i które mają pokazać, że Linus Pauling miał rację i w końcu został oczyszczony z zarzutów.

Ale czy rzeczywiście został oczyszczony z zarzutów? Myślę, że nadarza się idealna okazja, aby przyjrzeć się dowodom i zobaczyć jak to właściwie jest.
Jest już tradycją, że laureaci nagród Nobla pod koniec swojego życia mają tendencje do szerzenia dziwnych poglądów z pogranicza niekonwencjonalnej pseudonauki. Tak było z Linusem Paulingiem, Nikolaasem Tinbergenem lub Louisem Ignarrem. Może tak jest bo się wydaje im, że posiedli absolutną wiedzę, nie tylko w dziedzinie za którą otrzymali nagrodę Nobla.
 
medycyna-alternatywna.wieszjak.polki.pl

Nieważne co jest powodem takiego zjawiska, teoria dużych ilości witaminy C na leczenie chorób nowotworowych istnieje już od ponad kilkudziesięciu lat, a właściwie od 1972 roku, gdy Linus Pauling po raz pierwszy ogłosił swoją teorię. To Pauling po raz pierwszy powiedział, że spożywanie 1 g witaminy C dziennie zabezpiecza nas w 45% od przeziębień. Razem z Dr. Ewanem Cameronem, Linus Pauling opublikował obserwacje, że osoby z nieuleczalnym rakiem pod wpływem przyjmowania witaminy C o dawce 10g dziennie przeżywało o 3-4 razy dłużej, niż pacjenci, którzy jej nie przyjmowali.

Wszystko jest piękne i ładne, ale trzeba dodać, że ich protokół nie był sporządzony profesjonalnie tak jak to się teraz robi, był jednym wielkim bałaganem. Nie podzielono ludzi na grupy w zależności od wieku czy stanu zaawansowania choroby. Pauling stwierdził, że ich grupy reprezentowały losowo wybranych pacjentów do przeprowadzenia badań klinicznych. Testy przeprowadzone dwa lata później wcale nie były lepsze. Wybrano wielu z tych samych pacjentów i użyto trochę innej grupy kontrolnej...Jak to się stało że wyniki tych badań ujrzały druk? Pewnie dlatego, że ukazały się w czasopiśmie, którego członkiem był sam Linus Pauling. Czasopismo to słynne czasopismo naukowe PNAS, a nie czasopismo kliniczne. Autor sugeruje, że tak się stało ponieważ Pauling był członkiem tego stowarzyszenia.

Następstwem tej publikacji były kolejne badania kliniczne z użyciem witaminy C, które opublikowano w czasopiśmie New England Journal of Medicine. Wyniki badań pokazały, że duże dawki witaminy C wcale nie wpływają korzystnie na stan pacjentów. Pauling stwierdził, że rezultaty tych badań są co najmniej kontrowersyjne, ponieważ wszyscy pacjenci którzy uczestniczyli w tych badaniach wcześniej przeszli chemioterapię, która w dużym stopniu nadwyrężyła ich układ odpornościowy.

Wątpliwym jes,t że teoria mega dawek witaminy C w leczeniu rożnego rodzaju schorzeń ujrzałaby światło dzienne, gdyby to ktoś inny niż sam Linus Pauling ją przedstawił. Co gorsze, wyniki swoich badań Pauling nie publikował na łamach czasopism naukowych, ale publikował je w swoich książkach, głosił podczas swoich przemówień/prelekcji i założył swój własny Instytut, żeby dowieść prawdziwości swojej teorii.
 
mysieimyszki.blox.pl

Na potwierdzenie tego, że Pauling był fanatykiem posłuży nam historia z udziałem jego studenta a potem bliskiego współpracownika Dr. Arthura Robinsona. Przeprowadzając doświadczenia na myszach Robinson pokazał, że duże dawki witaminy C nie hamują wzrostu komórek rakowych, a wręcz przeciwnie powiększają ich wzrost, a nawet są przyczyną powstawania nowych komórek rakowych. I co zrobił Pauling? Pauling kazał odejść Robinsonowi z Instytutu, a jego badania nad zwierzętami zostały przerwane. Pauling oficjalnie stwierdził, że badania Robinsona były amatorskie i nieodpowiednie. Robinson podał do sądu Paulinga i jego Instytut i w zamian wypłacono mu sumę wielkości 575 tys dolarów. Pauling wyjaśnił, że ta suma była rekompensatą za utratę pracy i za opaty adwokackie.....
 
Na tym kończę przekład tego artykułu (zob. tutaj). Większość tego typu artykułów jest pisana przez lekarzy medycyny, niestety rzadko przez naukowców (duża różnica).

Dlaczego go użyłam i dlaczego uważam że jest przykładem teorii spiskowych?

Po pierwsze odpowiedzcie mi na pytanie czy po przeczytaniu tego artykułu wiecie dlaczego jest taka rozbieżność w obserwacji, że jedni obserwują pozytywne działanie witaminy C, a inni wręcz przeciwnie? Poza tym, czy możecie powiedzieć z czystym sumieniem, że jest wystarczająco dużo przykładów na to ze witamina C faktycznie działa?

Przypuszczam że na oba pytania odpowiecie NIE.

I o to właśnie chodzi. Przede wszystkim głównym przekazem takiego artykułu będzie informacja, iż Linus Pauling był heretykiem i fanatykiem i że nie należy wierzyć w nic co powiedział na temat witaminy C.

Po drugie, następnym przekazem tego typu artykułu będzie rozbieżność pomiędzy rożnego rodzaju badaniami. Jak to jest, że jedni widzą pozytywne działanie witaminy C, a inni wręcz przeciwnie?
 
commons.wikimedia.org

Zacznijmy od tego, że człowiek posiada mutację w genie GULO, która sprawia że nie jesteśmy w stanie sami produkować witaminy C, gdyż nie posiadamy enzymu przekształcającego glukozę w witaminę C. Wszystkie ssaki robią to, a my nie. Dodatkowo stwierdzono, że tego samego rodzaju mutacja występuje u świnek morskich, nietoperzy żywiącymi się owocami i u goryli. Żeby wyleczyć tego typu mutacje należy spożywać witaminę C i dostarczać ją wraz z pożywieniem. Dzienna rekomendowana dawka wynosi 60-100 mg. Dlaczego ustalono taką dawkę? Wydaje się dziwne, że tylko tyle potrzebujemy, podczas gdy ssaki produkujące witaminę C produkują ja w dużych ilościach, od 3 – 13 g dziennie! W okresie stresu produkcja dochodzi do 100g!!! Piszę o tym, ponieważ istotne w każdych badaniach jest wykorzystanie właściwego modelu. Otóż idealnym modelem do badania wpływu witaminy C na zdrowie jest świnka morska, a nie myszy. Świnka morska tak jak my posiada mutację w genie GULO, a myszy naturalnie produkują witaminę C. Robinson jednak do swoich badań użył myszy a nie świnki morskie. Pewnie stąd bierze się fakt, że jego rezultaty są inne od Paulinga. Ale o tym nikt nie napisze. Napiszą z kolei o tym ze Pauling był fanatykiem. Nie napiszą ze Pauling miał rację mówiąc, że badania Robinsona były amatorskie. Bo były. Nie użył do swoich badań właściwego modelu więc i wyniki jak to określił Pauling były nieodpowiednie.
 
www.guideglobal.com
 

To jest jeden aspekt który sprawia, że w literaturze istnieje chaos, który z kolei pozwala na robieniu nam wody z mózgu, i na ciągłym kwestionowaniu prawdziwości spożywania mega dawek witaminy C. Pomimo, że już wszyscy naukowcy wiedzą, że jedynym właściwym modelem do badania zależności pomiędzy witaminą C a zdrowiem jest świnka morska cały czas prowadzi się badania z wykorzystaniem mysz. Dlaczego? Przecież jest to „bad science”. Ponieważ sama prowadziłam badania i wiem jak rygorystycznie podchodzi się do opracowywania eksperymentów, to dziwne wydaje się, że ktoś funduje przeprowadzanie badań które nic n,owego nie wniosą? Stąd teoria spiskowa. Czyżby komuś zależało żebyśmy nie wiedzieli jak to właściwie jest z witaminą C (firmy farmaceutyczne)? Tego rodzaju zachowanie sprawia, że w literaturze cały czas będą istnieć obok siebie sprzeczne spostrzeżenia, co pomoże tylko w dyskredytowaniu zwolenników alternatywnej medycyny. Za każdym razem, gdy słyszycie glosy, że nie ma wystarczająco dużo dowodów na to że witamina C działa leczniczo, tak jest. I pewnie tak zawsze będzie. Zamiar jest taki, żeby nigdy nie było wystarczająco dużo dowodów. I to mnie smuci. Przypomina mi to okres średniowiecza.

Drugi aspekt tego samego problemu to badania kliniczne. Badania są tak opracowywane, żeby nie zbadać witaminy C samej w sobie. Jak do tej pory w badaniach klinicznych uczestniczą osoby, które przeszły operacje, naświetlania i chemioterapie i do tego dodaje się witaminę C. Z naukowego punktu widzenia tego typu eksperyment jest źle zaprojektowany, bo nie ma w niej grupy kontrolnej zażywającej jedynie witaminę C, bez naświetlania czy chemioterapii. I jeszcze przez bardzo długi czas nie będzie tego typu badań.
 
www.naturopathicbynature.com

Wnioski?

Moim zdaniem medycyna alternatywna jeszcze przez bardzo długi czas będzie walczyć z tradycyjną medycyną, ponieważ badania prowadzi się w ten sposób, żeby definitywnie nie stwierdzić w jaki sposób działają naturalne środki. Są sprzeczne informacje i nic na to nie poradzimy. Dzieje się tak, ponieważ komuś musi na tym zależeć, jak np. firmom farmaceutycznym. Jest wręcz niewyobrażalne, żeby dzisiejsze badania były źle opracowane i dodatkowo, żeby takie badania były opłacane. Jeśli tak się dzieje, to musi kryć się za tym jakiś cel....

Jeśli mamy rozpocząć okres oświecenia i wyjść ze średniowiecza musimy zrobić to na własną rękę. Nikt nam w tym nie pomoże. Musimy czytać i wyciągać wnioski. Wbrew pozorom jest dużo informacji, ale również żyjemy w czasach kiedy informacja staje się mało przystępna, bo jest specjalistyczna.
W przypadku witaminy C najważniejszą dla mnie informacją jest ta, że straciliśmy możliwość jej produkowania i w związku z tym musimy dbać o to, żeby ją regularnie dostarczać. Nie wierzę że możemy zrobić to tylko za pomocą żywności, bo spójrzcie jeszcze raz na moją tabelkę (zob. tutaj) i zobaczycie ile trzeba by było spożywać dzień po dniu owoców i warzyw, żeby dostarczyć wystarczającej ilości witaminy C. A ilość ta jest oparta na ilości 100 mg a nie 1 g.

Czy można wyleczyć raka witaminą C? Nie wiem. I nie wie tego nikt. Możemy jedynie sprawdzić to na własnej skórze. Ale zaletą okresu oświecenia jest branie życia w swoje ręce ze wszystkimi konsekwencjami jakie one za sobą niosą. Przestajemy być dziećmi, którzy wciąż szukają autorytetów i stajemy się dorosłymi, którzy codziennie podejmują decyzje i nie boją się wyzwań.

Jeśli to co opisałam do tej pory nie jest do końca jasne to dodam że:
Przyjmuje witaminę C regularnie (pomimo że moja dieta jest głównie złożona z warzyw), a mój mąż również dostaje extra dawkę czy mu się to podoba czy nie :)

https://www.sciencebasedmedicine.org/high-dose-vitamin-c-and-cancer-has-linus-pauling-been-vindicated/

http://www.quackwatch.com/01QuackeryRelatedTopics/pauling.html

http://www.researchgate.net/publication/44596637_Vitamin_C_prevents_cigarette_smoke_induced_atherosclerosis_in_guinea_pig_model

http://internetwks.com/owen/counter.htm

niedziela, 3 maja 2015

Smaczne dania

Lubię gotować i lubię wiedzieć co komu najbardziej smakuje. Swoją przygodę z gotowaniem zaczęłam od eksperymentów, ale już po jakim czasie uświadomiłam sobie, że mniej mi zależy na eksperymentowaniu, a bardziej na zadowalaniu innych. Dlatego lubię oglądać jak gotuje Jamie Oliver bo wydaje mi się, że bardziej mu zależy na przygotowaniu smacznego posiłku, niż na szokowaniu „publiczności”. Moim ulubieńcem jest kucharz amerykański Mario Batali, ufam ze wszystko co gotuje będzie przede wszystkim smaczne. Ale potrafi również eksperymentować z kontrastami jak np. przygotować sardynki w cienko pokrojonym plasterku ziemniaka z innych dodatkami zasmażone na chrupko. Rewelacja!

food52.com

Lubię śledzić rankingi kulinarne, żeby się przekonać co lubimy jeść. W ogólnokrajowych rankingach Polacy w większości lubią dania polskie. I fajnie, że jesteśmy lojalni w stosunku do naszej tradycji i ziemi. Ja również taki ranking przeprowadziłam i otrzymałam wyniki trochę inne od ogólnopolskich. Na mojej liście nie znalazł się kotlet schabowy z kapustą. Nie było żuru, kotletów mielonych ani flaków. Z kuchni polskiej zdecydowanie lubimy pierogi, barszcz czerwony, i gołąbki, poza tym lubimy ryby pieczone albo smażone. Lubimy również zupy, owoce morza i kuchnię włoską, a w niej makarony, lasagna, risotto z grzybami i pizzę. Dzięki temu sondażowi poznałam dwie nowe potrawy, jedna z nich to hicior, czyli kluski ziemniaczane z boczkiem i twarogiem i bogracz, czyli coś w rodzaju gulaszu. Ciekawym daniem był stek podawany z owocami. Dodatkowo z mojego sondażu wynika, że mięso niekoniecznie jest naszą ulubioną potrawą, owszem znajduje się na naszej liście, ale nie jest daniem dominującym. Z mięsa lubimy kaczkę, tatar, królika, strogonowa, i zarazy zawijane. Innymi daniami, które lubimy to sałatki, kuchnia orientalna, kasza manna na mleku, knedle ze śliwkami, naleśniki, lody, grochówka, fasolka po bretońsku, chili wegetariańskie, sałatka z soczewicy, i nawet chleb z serem. Na dzisiaj wybrałam 5 naszych ulubionych potraw, a są nimi hicior, strogonow, sałatka śródziemnomorska, bogracz, i placek węgierski.

foodreporter.fr



Hicior

6 ziemniaków

ok. 1/2 kg mąki

1 łyżka mąki ziemniaczanej

1 jajko

szczypta soli

20 g boczku

400 g twarogu

Sama jeszcze nie próbowałam tego dania, więc podaje przepis pani Doroty Grzymskiej. Ziemniaki obrać i zetrzeć lub zmielić w maszynce do mięsa przez gęste sito. Do tarcizny dodać ok 1/2 kg mąki, cale jajko, łyżkę mąki ziemniaczanej i szczyptę soli. Ciasto musi być gęste. Pokroić boczek i cebulę i usmażyć na patelni. Zagotować garnek wody, posolić i dodać łyżkę oleju, żeby kluski się nie sklejały. Ciasto partiami nakładać na deskę polaną gorącą wodą. Łyżką po kawałeczku spychać kluski do wrzącej wody. Gdy kluski wypłyną gotować jeszcze ok 15 minut. Odcedzić w durszlaku i przelać ciepłą wodą. Podawać z boczkiem, cebulą i rozkruszonym twarogiem. Dosolić do smaku.
 
oliwka-sekretymojejkuchni.bloog.pl
 


Bogracz

1/2 kg mięsa na gulasz (wieprzowe)

2 łyżki przecieru pomidorowego

1 duża cebula

2 łyżki przyprawy do gulaszu

1 czerwona papryka

2 łyżeczki mąki

sól

składniki na kluseczki (zwane inaczej kluskami śląskimi)

1 jajko

1/2 szklanki mąki ziemniaczanej

ok. 5-6 ziemniaków
 
Tej potrawy również nie próbowałam i dzisiejszy przepis jest rekomendacją mojego kolegi. Bogracz to danie jednogarnkowe, takie, które najbardziej nam smakuje. Mięso przyprawić solą i pieprzem i podsmażyć na patelni. Przełożyć do garnka. Dodać cebulę i razem smażyć. Wsypać przyprawę do gulaszu, przecier pomidorowy, zamieszać. Dodać pokrojoną w kostkę paprykę. Dodać gorącej wody, tak aby przykryła mięso. Dusić na małym ogniu przez ok. godzinę, aż będzie miękkie. Przyprawić do smaku i zagęścić jeśli „gulasz „ jest zbyt wodnisty.

Kluseczki: Ziemniaki ugotować na miękko, odcedzić i rozgnieść i czekać, aż wystygną. Podzielić ziemniaki na 4 części i jedna wyjąć. W jej miejsce nasypać mąki, dodać jajko i zarobić na gładkie ciasto. Uformować okrągłe kluski, wrzucić do wrzącej osolonej wody, po wypłynięciu gotować 1-2 minuty. Kluseczki dodajemy do bogracza.
 
www.niam.pl
 


Strogonow

1/2 kg polędwicy wołowej

1 duża cebula

3 łyżki przecieru pomidorowego

2-3 łyżki słodkiej papryki

ostra papryka do smaku

sol, pieprz, śmietana do zarobienia

Mój strogonow nie jest tradycyjny. Tradycyjny jest przygotowywany w sosie grzybowym, ale mi bardziej smakuje „po węgiersku”. Tajemnica strogonowa kryje się w sposobie przygotowania mięsa. Mięso powinno być cienkie i miękkie. Polędwicę wołową kroimy na plastry i następnie solimy i pieprzymy. Odstawiamy na parę minut, żeby mięso wchłonęło przyprawy. Następnie kroimy plastry mięsa na cienkie paseczki. Obtaczamy paseczki w mące i partiami obsmażamy na patelni. Mięso przekładamy do garnka i powtarzamy. Do garnka dodajemy pokrojoną w cienkie plasterki cebulę. Na koniec dodajemy słodką i ostrą paprykę i chwilkę smażymy, a potem zalewamy wodą i gotujemy mieszając. Po zagotowaniu przelewamy wodę do garnka z mięsem, tak żeby przykryło mięso. Dodajemy przecier pomidorowy mieszamy i lekko solimy. Gotujemy na małym ogniu przez ok 1 godzinę, aż mięso będzie miękkie. Na koniec sprawdzamy smaki i je korygujemy. Zabielamy strogonowa śmietaną.

mytastykitchen.weebly.com


Placek węgierski
 
Jest to bardzo fajna potrawa. Placek ziemniaczany powinien być usmażony na chrupko. Moja tajemnica to robienie cienkiego placka, tak więc jego nakładanie na patelnie zajmuje mi trochę czasu. Bawię się i staram żeby ciasto było jak najcieńsze jak to możliwe. Mój sos jest robiony z leczo, które potem mikserem ręcznym miksuję na gładko.

Leczo

1 cukinia

1 papryka

1 cebula

2 marchewki

1/2 szklanki papryki konserwowej

2 łyżki słodkiej papryki

2 łyżki przecieru pomidorowego

sól, pieprz

Leczo jest wyjątkową potrawą, gdyż sposób przygotowania zależy do tego jakie mamy pod ręką warzywa. Można przygotować bazę złożoną z poszatkowanej marchewki, selera i pietruszki do której dodajemy smażoną paprykę. Albo robimy z innych składników. Osobiście bardzo lubię cukinię, więc wykorzystuję ją do prawie wszystkich przepisów. Mój sposób przygotowania leczo polega na wykorzystaniu papryki konserwowej. Zauważyłam, że ocet zawarty w takiej papryce idealnie łączy pozostałe składniki. Można robić leczo wykorzystując gotową przyprawę leczo, ale taka potrawa mniej mi smakuje. Tak więc smażymy osobno każde warzywa. Jeśli używamy marchewki, selera i pietruszki jako bazy, to musimy te warzywa najpierw poddusić, zanim je połączymy z następnymi i przyprawimy. Na koniec część miksujemy na gładko i dodajemy do placka węgierskiego.
 
www.youtube.com
 


Sałatka śródziemnomorska

Składniki na grecką sałatę (włączając fetę)

1 jajko na osobę

ziemniaki ugotowane i podsmażone na chrupko na patelni.

Jest to bardzo fajne danie na lato. Przygotowujemy sałatkę grecką, składającą się z pomidorów, ogórka oliwek i fety. Rozkładamy sałatkę na talerze. Na każdy talerz wkrajmy po jednym jajku (albo więcej) i na to rozrzucamy podsmażone na chrupko plasterki ziemniaków. Tego typu sałatkę latem można traktować jako pełnowartościowe danie obiadowe. Serdecznie polecam.
 
recipe-recipes-food-cake2.blogspot.com